Statystyki odwiedzin  

Dzisiaj: 7
Wczoraj: 6
Poprzedni tydzień: 40
Poprzedni miesiąc: 299
Ogółem: 90905

Poland 58.7%Poland
United States 17.5%United States
China 14.8%China
United Kingdom 3.3%United Kingdom
Germany 1.3%Germany
   

My na Facebooku  

 
   
   
 
   

Jakości powietrza  

   

Spis treści

Początki wsi Szynwałd

Początki Szynwałdu największej wsi z pięciu sołectw gminy Skrzyszów – sięgają czasów średniowiecza. Pierwsza wzmianka pochodzi z 1344 roku, kiedy król Kazimierz Wielki specjalnym dokumentem potwierdził dobra, które nadał swemu doradcy, kasztelanowi krakowskiemu Spicymirowi, wśród których był także Szynwałd. Świadczą o tym znajdowane tutaj siekierki i toporki krzemienne, większość terenu wsi zajmowały lasy, potwierdza to dokument z 1327 roku. W XIV wieku na ziemi tarnowskiej prowadzona była akcja osiedleńcza prowadzona przez Spycimira. Z 1530 roku pochodzi wzmianka o niewielkiej osadzie Baryczka została ona później przyłączona do Szynwałdu. Dzisiaj nazywana Barycz, przez którą przebiega droga do Pilzna. Wieś została zasiedlona ludnością niemiecką, co tłumaczy niemieckie pochodzenie nazwy wsi. "Szynwałd" to spolszczona nazwa niemiecka "Schönwald", czyli piękny las. W ciągu wieków zmieniała się nazwa miejscowości na: Sonvald sive Mnych, Sinvald, Szunvald, Synwald, Schönvald, Szynwald, Szenwald. (Istnieje również druga hipoteza nazwy od "siny wał" - rzekomo od mgieł unoszących się nad wsią, w porze wiosennej i jesiennej argumentuje się to faktem, że najwyższe wzniesienie na pograniczu Szynwałdu, Zalasowej, Źwiernika i Łęk nazywano Sinogórą obecnie Świniogura). Piękne niegdyś lasy uległy dużej dewastacji i zniszczeniu, przede wszystkim w XVII i pierwszej połowie XVIII wieku. Pierwszy raz nazwa Szynwałd występuje w 1542 roku i od tego czasu przyjęła się na stałe, wieś leży 10 km na południowy wschód od Tarnowa. Wraz z powstaniem miejscowości powstaje również parafia, o czym świadczy dokument z 1350 roku. W ciągu wieków właścicielami Szynwałdu byli między innymi rody Tarnowskich, Ostrogskich, Zamoyskich, Koniecpolskich, Walewskich i Lubomirskich ostatnim właścicielem był ród Sanguszków. Oni to właśnie do 1945 roku posiadali w Szynwałdzie folwark o powierzchni 211 hektarów. Położenie wsi jest pagórkowate, zabudowania przy drodze głównej na południu graniczy z Zalasową, na północy ze Skrzyszowem. A na zachodzie z Trzemesną i Łękawicą, na wschodzie z Łękami Górnymi. Na granicy wschodniej i zachodniej rozpościerają się wzgórza, pomiędzy którymi spływa potok "wątok". Najwyżej położony jest przysiółek Świniogóra - 386m n.p.m. Obecnie miejscowość należy do województwa małopolskiego powiat tarnowski gmina Skrzyszów, powierzchnia wsi to 2317 hektary (23,17 km²). Nazwy niektórych części Szynwałdu tzw. przysiółków to: Świniogóra, Barycz, Kamienna Góra, Stawiska, Kąty od Pogórskiej Woli, Kresy, Korzeń, Dolcza, Japonia, Podkościele, Księże Pola, Litwinówka, Mazurówki, Mickówki, Zagumnie. Obecnie dużym atutem miejscowości i gminy jest środowisko naturalne, 15 procent ogólnej powierzchni gminy to lasy oraz atrakcyjne doliny potoków i cieków wodnych. Mamy również w gminie tereny objęte szczególną ochroną a niektóre gatunki roślin są ściśle chronione, jest też pięć pomników przyrody.

W roku 1514 Majątki Szynwałd, Łękawicę, Skrzyszów, i Baryczkę odziedziczył po Janie Amorze młodszym jego syn Jan Amor. Syn Barbary, córki Jana z Rożnowa i wnuczki Zawiszy Czarnego. Był on hetmanem i kasztelanem krakowskim, a 1547 roku otrzymał od cesarza Karola V dziedziczny tytuł hrabiego. Odtąd Szynwałd były własnością Hrabstwa Tarnowskich. Po śmierci hetmana Jana Tarnowskiego w 1561 roku, te trzy wsie odziedziczył jego syn Jan Krzysztof, kasztelan wojnicki, starosta sandomierski i stryjski. Zmarł on w 1567 roku, a po śmierci Jana Krzysztofa dominium tarnowskie odziedziczyła córka hetmana Jana Tarnowskiego Zofia, żona Konstantego Wasyla Ostrogskiego, wojewody kijowskiego. W roku 1570 Zofia zapisała mężowi dobra tarnowskie razem z Łękawicą, Pogórzem, Pogórską Wolą, Skrzyszowem i Szynwałdem. W roku 1651 Jan Zamojski odsprzedał swoją część dóbr tarnowskich, w tym Szynwałd, biskupowi krakowskiemu Piotrowi Gembickiemu. Po śmierci Teofili Ludwiki w roku 1709 dominium tarnowskie przypadło synowi Aleksandrowi Dominikowi Lubomirskiemu, zmarł on w 1723 roku, nie mając dzieci, wtedy majątek odziedziczyła siostra Maria Anna Sanguszko. W roku 1741 zmarła Maria Anna Sanguszko, pozostawiając synowi Januszowi Aleksandrowi Hrabstwa Tarnowskie z dożywotnim prawem użytkowania przez Pawła Karola Sanguszkę. Paweł Karol Sanguszko zmarł w roku 1752, zapisując trzeciej swojej żonie Barbarze z Duninów na Skrzynnie, dożywocie na wszystkich swoich dobrach. W roku 1751 Janusz Aleksander scedował swoje prawa do Hrabstwa Tarnowskiego na rzecz braci. W 1772 roku 31 lipca wkroczyły do Tarnowa wojska austriackie, a 11 września ogłoszono uniwersał rozbiorowy cesarzowej Marii Teresy, który stwierdzał, iż mieszkańcy dóbr tarnowskich stali się poddanymi Austrii. Po złożeniu zaś przysięgi wiernopoddańczej 29 grudnia 1773 roku Hrabstwo Tarnowskie weszło w skład "Królestwa Galicji i Lodomerii". W roku 1774 Barbara Sanguszko zrzekła się dożywocia na dobrach tarnowskich, w związku z czym jej synowie, Józef, marszałek wielki litewski, Hieronim, wojewoda wołyński i Janusz Mokronowski Nestorowski wraz z pasierbem Januszem Aleksandrem, dokonali w Lubartowie 4 lipca 1774 roku podziału dziedzictwa po ojcu między sobą. Hieronim Sanguszko otrzymał schedę tarnowską razem z Hrabstwem, w skład którego weszły między innymi: Łękawica, Pogórze, Pogórska Wola, Skrzyszów i Szynwałd. Miejscowi chłopi uprawiali pszenicę, żyto, owies, mieli również ogrody sady i lasy. Pomiędzy 1581 – 1796 rokiem gospodarstwa kmiecie obejmowały około 45 do 80% wszystkich gospodarstw chłopskich. Od XV do XIX wieku była dobrze rozwinięta gospodarka rybna. W połowie XIV wieku liczba ludności w Szynwałdzie wynosiła 450 osób a w XVIII wieku spadła w wyniku wojen i epidemii. W roku 1783 liczba ludności wynosiła 1100 osób. W roku 1787 Szynwałd zamieszkiwało około 1198 osób. Była również gorzelnia, winiarnia, folusz i blech, powiększała się liczba karczem, które stanowiły, nieodłączny element wsi stanowiąc ważne centra handlowo – usługowe. Taki przyrost ludności doprowadził do rozwarstwienia wśród społeczeństwa, żydzi zaczęli przyjeżdżać do wsi, opanowując rynek produkcji i handlu piwem oraz wódką. Niekiedy dochodziło do konfliktów między ludnością katolicką a żydami. Mieszkańcy wsi to w 99% chłopi, kmiecie, zagrodnicy, chałupnicy i komornicy pozostali to duchowieństwo i administracja dworska. Podatek państwowy tak zwane pogłówne (od głów) płacili wszyscy obywatele, wynosił on 2 zł od głowy. Pobierano go w latach 1666,1674,1675, 1676, 1736, 1743 i 1753. Natomiast włościanie musieli płacić na rzecz kościoła w naturze i w pieniądzach, dziesięcinę i meszne oraz różnego rodzaju opłaty za chrzciny, śluby, pogrzebowe, tacowe, kolęda i tym podobne sięgające swoją genezą głębokiego średniowiecza. Meszne, czyli opłata na rzecz kościoła, początkowo była to opłata za każdą odprawioną mszę świętą a później stałą opłatą na kościół parafialny. Wysokość mesznego zależała od wielkości posiadanego przez nich nadziału, takie meszne płacono w Szynwałdzie w XVII wieku. W roku 1675 chłopi dawali z prętu po macy żyta i po macy owsa a w 1777 i 1783 roku dawali po 7 korcy i 1 ćwierci żyta i owsa. Bogacenie się kościoła kosztem poddanych było nie mile widziane u właścicieli majątków ziemskich, a niekiedy dochodziło między nimi nawet do konfliktów.

Obyczaje i życie codzienne na wsi. Przy domach przeważnie były zabudowania gospodarcze pokryte szczechom (fot.1) lub gontem, zależnie od zamożności gospodarza. Na przykład w XVIII bogaty kmieć miał dwie izby, komorę sień i piwniczkę. Chłopskie gospodarstwa były skromniejsze, koło domów uprawiano sady i ogrody. Biedni chłopi na przednówku nawet musieli głodować, aby przeżyć, pożyczali pieniądze u bogatszych sąsiadów. Ta sytuacja poprawiła się pod koniec XVIII, wieku kiedy to upowszechniła się uprawa ziemniaków. Posiłki były spożywane z całą rodziną a przed i po posiłku żegnano się, święta obchodzono uroczyście ze zwyczajami i obrzędami wiejskimi. W adwent i wielki post nie spożywano mięsa, i nie pito wódki. W wigilię po wzejściu pierwszej gwiazdki spożywano wieczerzę z plonów kończącego się roku. Po wieczerzy śpiewano kolędy i udawano się na pasterkę Bożego Narodzenia, obchodzono je w gronie rodzinnym nie, odwiedzano wtedy sąsiadów. W święto świętego Szczepana święcono owies, a potem gospodarze obsypywali nim drzewa owocowe, żeby lepiej owocowały w przyszłym roku. Nie brakowało też kolędników, którzy chodzili z gwiazdą przebrani za turonia, dziada z różańcem, żyda, heroda i śmierć, odwiedzając bogatsze dziewczęta. W nocy w nowy rok chodzili tak zwani "cygani" posmarowani sadzami. Odwiedzali szczególnie domy tam, gdzie były panny i młode dziewczęta, smarowali oni sadzami okna i drzwi, aby miały one co robić w nowy rok. Również pierwszego stycznia domy odwiedzały tak zwane "droby", starsi chłopi i "szczodroki" młodzi chłopcy. Obwiązani słomianymi powrósłami w szpiczastych czapkach przystrojonych bibułą chodzili po domach i składali noworoczne życzenia.

Na szczęście na zdrowie
Na ten Nowy Roczek,
żeby się wam urodziła
kapusta i groszek,
A ziemniaki jak pniaki,
a bób jak kozaki...

W Niedzielę Palmową tradycyjnie święcono palmy, a następnie wbijano w pole gałązki palmowe i święcono pola. Święta Wielkanocne wtedy rozpoczynały się już po południu w Wielki Czwartek. Modlono się wtedy i śpiewano różne pieśni religijne aż do rezurekcji w Wielką Niedzielę. Na początku XIX wieku zaczęła się tradycja warty młodych chłopców przy grobie Pana Jezusa a w Wielką Sobotę, zbierali oni do czapek drobne święconki. W poniedziałek po Wielkanocy był zwyczaj polewania się wodą szczególnie przez młodych chłopców i dziewczęta. W czasie Zielonych Świąt przystrajano domy zielonymi gałązkami, w zwyczaju na drugi dzień świąt było palenie "sobutki", były to kawałki drewna drzew żywicznych. Palenie tych drzew miało symbolizować zstąpienie ducha świętego na apostołów w postaci ognistych języków. Piętnastego sierpnia, święcono zioła, wykorzystując je później w leczeniu domowników i zwierząt. W oktawę Wielkanocy gospodarze święcili pola, wtykając krzyżyki wykonane z poświęconych palm, modląc się przy tym o dobre urodzaje. Na uroczystości rodzinne takie jak śluby chrzty zapraszano licznych gości, którzy obdarowywali ich prezentami. Przed ślubem w czasie tak zwanych "zrękowin" rodziny nowożeńców ustalały, jak duży posag ma wnieść każda ze stron na rzecz przyszłych małżonków. W Szynwałdzie w drugiej połowie XVIII wieku ojciec dla córki na wiano dawał ćwierć łanu. Zaproszeni goście przed weselem zwykle przynosili sery, jajka, aby w ten sposób wspomóc nowożeńców w przygotowaniu wesela.

Przed ślubem drużba przyjeżdżał po pana młodego i śpiewał:

„Pożegnaj Stasieńku domeczek rodzinny.
Powitaj, powitaj domeczek dziewczyny.
Przypatrz się mamusiu, jak mu teraz ładnie.
Ale jego serce innej mamy pragnie.

Pobłogosław matko prawą ręką syna.
Bo już mu wybiła, wybiła godzina.
Wybiła godzina, wybiły litery,
już mu się skończyły wieczorne spacery".

Przed ślubem drużba przyjeżdżał do panny młodej i śpiewał:

Oj nasza teściowo, otwarte są wrota,
prowadzimy chłopca ze samego złota.
Ze samego złota, srebrem oblewany.
Weźcie go se weźcie, bo chłopak kochany.

Przywieźliśmy ci tu, oj pana młodego,
Nie wejdzie do domu. aż wyjdziesz po niego.
Nie wejdzie do domu. nie wejdzie do sieni.
Aż mu się teściowa niziutko ukłoni...

Następnie nowożeńcy jechali do kościoła a w czasie drogi grano i śpiewano między innymi takie piosenki:

Biała sukienka, biały pan,
wychodź dziewczyno, bo już czas.
Wychodź dziewczyno do ślubu.
Bo już konisie przy cugu.

Po przyjeździe z kościoła ucztowano i bawiono się przy skocznej i wesołej muzyce aż do rana. W pogrzebach uczestniczyła cała rodzina sąsiedzi i przedstawiciele samorządu. Po uroczystościach kościelnych udawano się do domu zmarłego lub do karczmy na tak zwaną stypę. Tam z rodziną zmarłego spożywano posiłek i przy wódce śpiewano nawet żartobliwe piosenki. W tym czasie nie była to tylko strata kogoś bliskiego, ale i duży wydatek jak na chłopską rodzinę. "Do poważnych przestępstw zaliczano również wszelakie kradzieże. Potwierdza to proces w Szynwałdzie z roku 1756 przed sądem, żyd Izrael Maskowicz, oskarżał parobka Zycha o kradzież 7 kóp jęczmienia. Kiedy oskarżony nie przyznawał się do winy i nie chciał wydać wspólnika, sąd nakazał bicie go rózgami, aż do chwili ujawnienia przez niego prawdy. Przy odbieraniu siódmego dziesiątka plag, podejrzany przyznał się wreszcie do winy. Wówczas sąd nakazał mu wynagrodzenie szkody Żydowi w wysokości 7 zł. Za zgorszenie i wciągnięcie do kradzieży młodego chłopca, syna swego gospodarza, musiał za to leżeć krzyżem w kościele przez jedną mszę świętą. Za przemilczanie wspomnianego przestępstwa ukarano też gospodarza, komornika i komornicę, grzywnami dla skarbu i prawa oraz karą pieniężną przeznaczoną dla ubogich szynwałdzkich. (cyt. z "Dzieje Gminy Skrzyszów"). Tak zwane sądy rugowe rozstrzygały sprawy wniesione przez mieszkańców wsi. Kobiety w sądzie musiały zeznawać w obecności mężów lub ojców. Sąd najpierw wysłuchiwał skarżącego a później udzielano głosu oskarżonemu i przesłuchiwano światków, gdy zachodziła taka potrzeba powoływano biegłych. Z przysięgi korzystano raczej rzadko gdyż z powodu przekonań religijnych skutecznie odstraszały chłopów od krzywoprzysięstwa. Wierzono w przesądy że ten kto złożył fałszywą przysięgę umrze na pewno w przeciągu roku i sześciu niedziel od krzywoprzysięstwa. Aby ustrzec się śmierci ten kto składał fałszywą przysięgę trzymał pod prawą pazuchą placek i kawałek sera. Wracając z sądu musiał wyrzucić ten placek i chleb pierwszemu napotkanemu psu, miał on natychmiast zdechnąć i jednocześnie chroniąc od śmierci tego kto złożył fałszywą przysięgę.


Bractwo Szkaplerzne. W Szynwałdzie działało Bractwo Szkaplerzne, które zajmowało się chorymi, a nawet brało ich na własne utrzymanie. Bractwo mając w posiadaniu, własnych środków zajmowało się nawet pochówkiem osób biednych i samotnych, którzy nie mieli rodzin i pieniędzy na pogrzeb. Po śmierci tych osób bractwo ofiarowało też za nich modlitwy, co wyróżniało je od innych bractw. To bractwo zapewne miało duży wpływ na kult i nabożeństwo do Matki Bożej. Bractwo otrzymało prebendę od ks. A. Sławka, kanonika tarnowskiego i proboszcza w Szynwałdzie. Było to 980 florenów polskich czynszu od kwoty 14 000 florenów polskich. Bractwu zostało ofiarowane od wójta i gromady szynwałdzkiej 20 krów, były to tak zwane "krowy żelazne". Oddawano je gospodarzom, a oni w zamian dla proboszcza musieli odpracować po jednym dniu pieszym pańszczyzny, oddać po jednym kapłonie, 1 złoty i 8 groszy rocznie od każdej krowy. W 1760 roku biskup krakowski Ignacy Kajetan, zatwierdził dla prebendy legat na sumę 26 000 florenów polskich. Po roku 1780 rząd austriacki zniósł prebendę, a dochody z niej przeznaczono na Fundusz Religijny.

Ksiądz biskup Józef Grzegorz Wojtarowicz syn Wawrzyńca i Salomei Urodził się 10 marca 1791 roku w rodzinie włościańskiej w Szynwałdzie. Ochrzcił go stryj ksiądz Franciszek Wojtarowicz. Jego rodzice byli chłopską, niezbyt bogatą rodziną. Rodzicami chrzestnymi byli proboszcz ksiądz Antoni Litwiński i jego siostra Regina Litwińska. O znaczeniu rodziców może świadczyć fakt zaproszenia drugiej pary chrzestnych, Wawrzyńca Litwińskiego i Agaty Krakowskiej. W latach 1805-1808 uczył się w miejscowej szkole ludowej, a później w tarnowskim gimnazjum, następnie studiował teologię we Lwowie i Wiedniu. Święcenia kapłańskie otrzymał w Wiedniu z rąk biskupa pomocniczego M. Steidla 27 lipca 1817 roku. Pracował jako wikary w Jarosławiu. W 1819 roku został profesorem teologii moralnej w seminarium w Przemyślu. W 1835 roku został prałatem scholastykiem, a w 1836 roku jej prepozytem.

wojtaroW latach 1836-1839 był oficjałem sądu i wikariuszem generalnym biskupa M. Korczyńskiego, a po jego śmierci w 1839 roku wybrany został administratorem diecezji przemyskiej. Po przeniesieniu biskupa F. Zachariasiewicza ksiądz Józef Wojtarowicz został biskupem tarnowskim w 1840 roku (fot.1). Podczas ingresu biskup Wojtarowicz ogłosił list pasterski do duchowieństwa i wiernych wskazując swoje priorytety jako biskupa. Było to między innymi wychowanie młodzieży, zakładanie szkół parafialnych, podniesienie życia wewnętrznego księży i wiernych, walka z pijaństwem. Będąc biskupem, chętnie przyjeżdżał do rodzinnych stron. Rodzimą parafię ksiądz biskup Wojtarowicz wizytował 1842 roku. W latach 1841-1845 utworzył 7 nowych dekanatów, w 1844 roku założył Towarzystwa Wstrzemięźliwości do walki z pijaństwem. W trudnych czasach rzezi galicyjskiej, Wiosny Ludów w 1848 roku, 20 lutego 1846 roku wydał odezwę, do ludności wiejskiej zachęcając do spokoju i pracy. Jako patriota w maju 1849 roku podpisał memoriał do cesarza Franciszka Józefa o przywrócenie kościołowi katolickiemu pełnej wolności. Przez co naraził się władzom austriackim i został wezwany w 1850 roku przez ministerium do Wiednia. Nakazano wtedy biskupowi, aby dobrowolnie zrezygnował z biskupstwa, biskup oświadczył, że ustąpi tylko wtedy gdy zażąda tego Stolica Apostolska. Biskup wiele razy naraził się władzom austriackim, w pierwszej połowie 1850 roku wezwano go do Wiednia, nakazując, aby dobrowolnie złożył swą godność. Papież Pius IX 15 lipca przyjął tę rezygnację. Biskupowi wyznaczono pięć tysięcy florenów emerytury, ale musiał zamieszkać poza diecezją tarnowską. Biskup rezydował między innymi w opactwie cystersów w Mogile na plebanii w parafii św. Mikołaja i św. Floriana. Społeczeństwo polskie odsuniętego biskupa patriotę darzyło wielkim szacunkiem a w szczególności krakowianie. Zmarł na plebanii u św. Floriana 31 maja 1875 roku w opinii świętości. Do śmierci biskupowi towarzyszył jego kapelan z Tarnowa, ksiądz J. Tryba (krewny biskupa). Krakowski "Czas" tak wspominał biskupa "W zaciszu tym - zachował świeżość umysłu i wielką gorliwość w sprawach Kościoła i wiary. Śledził on też bacznie wypadki w Kościele i narodzie, czerpiąc ufność w głębokiej wierze i gorącą miłość. Była to piękna postać Pasterza, który dobrowolnie zamienił godność na zakonny niemal żywot". Pogrzeb odbył się 3 czerwca 1875 roku na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Udział w nim wzięli liczni biskupi, w tym tarnowski Józef Alojzy Pukalski, profesorowie Uniwersytetu Jagiellońskiego, i tłumy mieszkańców Krakowa. Z okazji setnej rocznicy śmierci, biskup Jerzy Ablewicz ordynariusz tarnowski, zadecydował o przeniesieniu doczesnych szczątków biskupa Józefa Wojtarowicza do podziemi katedry tarnowskiej. Ekshumacja zwłok nastąpiła 12 grudnia 1975 roku, przywieziono je do Kościoła św. Floriana. Następnego dnia przewieziono szczątki do katedry tarnowskiej. Po uroczystym nabożeństwie złożono je w podziemiach katedry, w krypcie pod nawą Najświętszego Serca Jezusowego.

Za proboszczowania księdza Tomasza Stańskiego w latach 1832 – 1868 zostały wyremontowane zabudowania plebańskie. Kościół został wyremontowany i odnowiono naczynia liturgiczne, zakupiono chorągwie obrazy i inne rzeczy potrzebne do sprawowania mszy świętych. Postawiono ołtarz świętego Józefa z obrazem ofiarowanym przez rodaka biskupa Józefa Wojtarowicza, były też problemy ze ściąganiem tak zwanego "mesznego" czyli opłat na rzecz kościoła, za odprawiane msze święte i przyjmowane sakramenty. W 1833 roku ksiądz proboszcz otworzył szkołę dla chłopców, zajęcia były prowadzone przez dwie godziny na plebani w każdą niedzielę. Szkoła ludowa powstała w 1838 roku, w 1847 uczęszczało 328 uczniów, a w roku 1855 liczba dzieci spadła do 120. W 1854 roku rozpoczęto budowę nowej szkoły, od lutego 1856 roku uczył Józef Bukowski, który był równocześnie organistą. Za nie posyłanie dzieci do szkoły, która była obowiązkowa, były nakładane na rodziców kary. To tylko niektóre prace, które zostały wykonane przez księdza proboszcza. Ksiądz Stański był dobrym gospodarzem, był również wicedziekanem dekanatu pilźnieńskiego. W tym czasie parafia była dwa razy wizytowana, w 1842 roku przez rodaka biskupa Józefa Wojtarowicza i w 1859 roku przez biskupa J. A. Pukalskiego. W 1844 roku nawiedziła Szynwałd choroba dyzenterii, a 1847 roku dużo mieszkańców zmarło z głodu oraz epidemii tyfusu i cholery. Świadczą o tym zapiski w kronice parafialnej: W tym roku straszliwy i niepamiętny głód, a to z przyczyny, że się ziemniaki nie urodziły. Plew, pyrzu, otrąb i innych nie do uwierzenia rzeczy chleb ubóstwo piekło i braki gotowało i z takiego wiktu wiele ich, bardzo wiele wymarło, a lubo dawano jałmużny, te atoli nie wystarczyły i liczbie głodujących i wielkości głodu". W tym roku zmarło w Szynwałdzie 283 osoby, a w następnym 126 osób natomiast na czerwonkę w 1851 roku zmarło 85 osób. Na cholerę w 1873 roku zmarło 25 osób zarażonych przez żebraka, który przyszedł do Szynwałdu. Księżna Izabela Sanguszkowa szybko sfinansowała zakup leków, dzięki czemu chorobę udało się powstrzymać. Do poważnej klęski żywiołowej doszło w 1872 roku, dokładnie jest to opisane w kronice parafialnej: "W tym roku z 5 na 6 lutego ukazała się nadzwyczajna zorza północna, trwając od godziny 10 do 4 rano. Lud z tego wnioskował, że będzie wielkie nieszczęście. I rzeczywiście, nieszczęśliwy był to rok dla gospodarzy. Wczesna wiosna i upały w marcu i maju budziły obawę. Potem nieustanne ulewy w czerwcu, w lipcu i sierpniu podmyły niżej położone grunty i powstały bagna, były wylewy, siana i ziemniaki pogniły". Rok 1875 przyniósł następną klęskę opisaną również w kronice parafialnej: "Śniegi bardzo długo, bo do połowy kwietnia bez przerwy leżące, popsuły i wyleżały zimowe zasiewy, suchy i gorący czerwiec, bo upały do 30 Reumira dochodzące wstrzymały wzrost zasiewów wiosennych, przy tym słoty w lipcu i sierpniu pozbawiły nas nadziei dobrych zbiorów, bo dużo plonów w polu zgniło. Do tego wczesne w październiku mrozy zniszczyły ziemniaki i kapustę. Rząd zmuszony był dawać ludziom zapomogi w pieniądzach, które jednak nędzy nie zmniejszyły". 

 Za sprawą księdza Ignacego Górskiego w 1876 roku rozpoczęto budowę nowej szkoły, a rok później została poświęcona przez księdza proboszcza i rozpoczęła się nauka. W 1885 roku było 83 uczniów, a kierownikiem szkoły był Władysław Lewicki. Rok 1882 był szczególny, doszło do niespotykanego dotąd wylania rzeki, w kronice parafialnej czytamy: "Rok ten obfity był w różne zjawiska meteorologiczne. W maju było zaćmienie słońca trwające od 4 do 10 przed południem. Ukazała się we wrześniu zorza polarna, w listopadzie i grudniu pokazywała się od strony południowej wspaniała kometa. W Szynwałdzie dnia 20 sierpnia po południu była tak wielka ulewa, że woda wszystkie łąki i zagrody zalała i zamuliła. Domy, kopy siana, bydło unosiła. Najstarsi tutejsi ludzie takiego wezbrania wód nie pamiętają". Do XIX wieku uprawiano przede wszystkim zboża, gdy zaczęto sadzić ziemniaki, zmienił się też sposób uprawiania ziemi, zrezygnowano z tak zwanej trójpolówki na rzecz wielopolówki. Uprawiano wtedy dużo warzyw, marchew, pietruszkę, rzepę, jak również fasolę bub i kapustę, którą kiszono w beczkach, nad chlebem robiono znak krzyża przed jego spożyciem.


Pierwszy rozbiór Polski

W 1772 roku na przełomie lipca i sierpnia żołnierze austriaccy na czele z generałem d'Altony wkroczyli do obwodu tarnowskiego. Zaborcy Austriaccy nałożyli na dwory i chłopów daninę, musieli oni oddawać część żywności na wyżywienie wojska. W 1773 roku 29 grudnia wszyscy mieszkańcy Galicji musieli złożyć akt homagialny, była to przysięga wierności cesarzowej Marii Teresie, wcześniej w kościołach został odczytany odpowiedni komunikat. Właściciel folwarku czytał słowa przysięgi a pozostali mieszkańcy z podniesioną prawą ręką, powtarzali za nim te słowa, dokument potwierdzający złożenie przysięgi został wysłany do Wiednia. W czasie zaboru był przymusowy pobór młodych mężczyzn do wojska austriackiego, tak zwany asenterunek. Pobór odbywał się w ciągu jednego dnia. Przedstawiciel dominium, wójt i przysiężni z żołnierzami chodzili po wiosce od domu do domu wraz z żołnierzami austriackimi. Wybierano młodych mężczyzn nadających się do wojska i zakuwano w kajdany, a potem zwożono w jedno miejsce i podejmowano decyzję o dalszej służbie. Do 1804 roku służba w armii austriackiej była dożywotnia, później skrócono ją do 10-14 lat natomiast w 1845 służba wojskowa trwała 8 lat. W 1773 roku Galicja była podzielona na 59 dystryktów, czyli mniejszych okręgów i 6 cyrkułów głównych, najbliższy cyrkuł koło Szynwałdu był w Pilźnie. W 1782 roku powstał cyrkuł tarnowski, do którego należał Szynwałd, Łękawica, Pogórska Wola, Skrzyszów, był to obszar rolniczo – handlowy. Uprawa ziemi była na niskim poziomie uprawiano przede wszystkim żyto i owies, pole orano na cztero skibowe zagony. W wyniku tego pole nie było w pełni wykorzystane, w latach osiemdziesiątych XVIII wieku zaczęto uprawiać ziemniaki. W czasie panowania cesarza Józefa II w 1781 roku zniesiono kary cielesne dla chłopów i ograniczono pańszczyznę do maksymalnie trzech dni w tygodniu, a w patencie z 1782 roku zniesiono niewolnicze poddaństwo chłopów. W 1784 roku postanowiono, że we wsiach mógł być tylko jeden wójt, który był mężem zaufania gminy i dwóch przysięgłych na 50 domów. Z trzech kandydatów zaproponowanych przez gromadę pan wsi wybierał wójta i przysiężnych. Gromada wybierała również tak zwanych dziesiętników, był to samorząd, który zajmował się majątkiem gromadzkim i rozstrzygał spory cywilne.

Cesarz Józef II dążył do podporządkowania sobie kościoła, dekretem wydanym 20 września 1783 roku utworzono diecezję tarnowską. W następnym roku zmieniono podział dekanatów, Szynwałd i sąsiednie wsie należały do dekanatu pilźnieńskiego. Aby podporządkować sobie duchowieństwo, wprowadzono szczegółowe nakazy: proboszcz musiał stale przebywać w parafii, ustalono opłaty za posługi kościelne, była urzędowa kontrola celibatu, proboszczów należało wybierać w drodze konkursu po egzaminie konkursowym. Patent z 27 grudnia 1787 roku stanowił, że kolator parafii przedstawiał biskupowi, trzech kandydatów na proboszcza a biskup wybierał jednego z nich. Gdy zmarł cesarz Józef II, jego następca Leopold II odwołał reformę urbarialną, która znosiła pańszczyznę i zastąpił ją czynszem, który nie mógł przekraczać 21% rocznego dochodu gospodarstwa chłopskiego. Za rządów cesarza Franciszka I w 1803 roku przywrócono dworom prawo karania chłopów chłostą. W latach od 1785 do 1787 został przeprowadzony ponowny pomiar gruntów i na jego podstawie wyznaczono wysokość podatków. Wtedy zaczęto mierzyć pola w morgach dolnoaustriackich, jeden mórg = około 0,56 hektara wtedy też dokładnie wyznaczono i opisano granice wsi.

Była to metryka Józefińska, którą w latach 1819-1820 zaktualizowano do postaci Metryki Franciszkańskiej. Mieszkańcy wsi musieli płacić stały podatek od domów i gruntów, zobowiązani zostali do zakwaterowania wojska i dostarczenia środków transportu dla wojska. Wybuch powstania Kościuszkowskiego w 1794 roku został pozytywnie przyjęty w Szynwałdzie i okolicach. Po wydaniu uniwersału połanieckiego przez Tadeusza Kościuszkę niektórzy chłopi uciekali za Wisłę, gdzie mogli liczyć na pomoc. W pobliskich okolicach udział chłopów w Legionach Polskich dowodzonych przez generała Jana Henryka Dąbrowskiego był znaczący. Powstanie Krakowskie i rabacja galicyjska w 1846 roku nie były tak krwawe w tutejszej okolicy. Nie mniej jednak dochodziły głosy z cyrkułu tarnowskiego, że panowie będą "rżnąć" chłopów, doprowadziło ich to do agresywnych zachowań. W sąsiednim Skrzyszowie 19 lutego 1846 roku chłopi splądrowali dwór uzbrojeni w kosy i cepy. W następnym dniu atmosfera była równie napięta, zaatakowali oni gospodarza plebańskiego z Szynwałdu, jadącego na targ do Tarnowa. Chłopi zatrzymali go i zaczęli bić, gdyby nie pomoc wójta Jędrzeja Smoły mógł on nie ujść z życiem. W czasie rabacji w przeciwieństwie do mieszkańców Skrzyszowa chłopi z Szynwałdu nie rabowali folwarku i nie dochodziło do większych napięć. Niektórzy chłopi ze Skrzyszowa po grabieży miejscowego folwarku brali udział w grabieży folwarku w Szynwałdzie. Chłopi zostali uwłaszczeni w 1848 roku, nie rozwiązało to ich problemów z utrzymaniem rodzin. Dochodziło do rozdrobnienia gospodarstw wskutek podziału ziemi między dzieci, co prowadziło do dalszego zubożenia rodzin. Tę sytuację poprawiła częściowo autonomia galicyjska zapoczątkowana w latach szeździesiątych, XIX wieku, wtedy niemal wszystkie okoliczne wsie miały własną szkołę.

Wybory do Sejmu Krajowego we Lwowie i austriackiej Rady Państwa w Wiedniu, jak również rodzący się ruch ludowy pobudziło świadomość narodową. W 1848 roku w czasie Wiosny Ludów gubernator Galicji hrabia Franciszek Stadion ogłosił 22 kwietnia w imieniu cesarza Ferdynanda I, że od 15 maja 1848 roku wszelkie robocizny pańszczyźniane i inne z dawniejszego stosunku poddańczego wynikłe daniny włościańskie znoszą się za wynagrodzeniem w swoim czasie wymierzyć się mającym na koszt rządu". Było to skutkiem nastrojów rewolucyjnych we Lwowie. W Powstaniu Styczniowy brali udział dość licznie mieszkańcy obecnej gminy Skrzyszów. Na przykład z Szynwałdu, Tomasz Mazur urodzony w 1844 roku był w organizacji konspiracyjnej Teodora Strzyżewskiego z Tarnowa. Walczył u boku generała Zygmunta Jordana, jak również pułkownika Dionizego Czechowskiego. Został wzięty do niewoli i skazany na zesłanie 21 września 1863 roku podczas bitwy pod Jurkowicami. Władze austriackie dążyły do wykorzenienia polskości, a w każdej parafii powinna być trzyletnia szkoła trywialna na utrzymaniu gminy lub dominium. W szkole trywialnej w pierwszej i drugiej klasie nauka trwała po 20 godzin tygodniowo i 18 godzin w trzeciej klasie. Program nauczania obejmował naukę religii, czytania i pisania po polsku, gramatyki polskiej i niemieckiej oraz rachunków. Felbiger opracował 2 maja 1873 roku ustawę, był to "Powszechny Regulamin Szkolny" - "Allgemeine Schulordnung" o obowiązku posyłania dzieci do szkoły, w Galicji powstały szkoły ludowe pospolite i szkoły wydziałowe. Szkoły pospolite mogły być jedno, a nawet ośmioklasowe w zależności od ilości uczniów, dzieci w wieku od 6 do 12 roku życia podlegały obowiązkowi nauczania. W okresie autonomii Galicyjskiej 22 czerwca 1867 roku Sejm Krajowy ustanowił język polski jako wykładowy. W roku 1870 w okolicy Tarnowa największe dobra posiadała rodzina Sanguszków było to 10 000 hektarów ziemi w różnych folwarkach, i budynki mieszkalne, gospodarcze wraz z narzędziami rolniczymi, zwierzętami gospodarczymi. Majątek ten szacowano na około 1 829 000 koron. Folwark w Szynwałdzie miał powierzchnię 211 hektarów i był drugi co do wielkości, w Skrzyszowie było 464 hektary. W XIX i XX wieku właścicielami folwarku byli książę Władysław Sanguszko, zmarł on 15 kwietnia 1870 roku w Cannes. Następnie książę Eustachy Sanguszko, zmarły 2 kwietnia 1903 roku w Austrii i Roman Sanguszko został zamordowany w Sławucie 1 listopada 1917 roku przez żołnierzy rosyjskich.

Struktura własności ziemi w Szynwałdzie około 1880 roku Stan liczebny parafii Szynwałd w latach 1827-1912
Kategorie gruntów Ziemi (w morgach)  Rok 1827 1850 1875 1900 1912
Dworskie Chłopskie  Liczba wiernych 1797 1491 1875 1962 2180
 Całość ziemi w morgach  370  3569 (źródło: Schematyzmy diecezji tarnowskiej z lat
1827, 1850, 1875, 1900, 1912)
 Grunty orne  336  2461
 Łąki i ogrody  18  297                         
 Pastwiska  16  467
 Lasy  -  344
 (źródło: Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego)

   

"Regionalny Portal Szynwałdu" Portal informacyjny Szynwałdu. Wszelkie prawa zastrzeżone © 2009 - 2020

Real time web analytics, Heat map tracking
© Szynwałd